Wiosna, wiosna, wiosna, ach, to Ty!
Wszędzie wokół coraz bardziej zielono. Zajaśniało, zapachniało… Jeszcze kilka dni temu szare, suche gałęzie, teraz miękną, zielenieją i puszczają pąki, kwitną. Każdy badyl, który tylko poczuje odrobinę więcej światła i ciepła budzi się ze snu. Kolejny raz okazuje się,...
Camino 15 O Regueira – Padron – A Picarana
Dzisiaj pobiliśmy własny rekord. Śniadanie było dopiero po 12 km konkretnego marszu i to głównie asfaltem. Zaczęło się niegroźne. Wprawdzie wszystko co mieliśmy zjedliśmy wczoraj na kolację, ale najbliższa miejscowość miała być za jakieś 4 km, więc nie miało być...
Camino 14 Vilanova de Arousa – O Regueiro
No i minął kolejny dzień. Rano spokojne śniadanko w kawiarni, zakupy i w drogę. Zdecydowaliśmy się po wczorajszej rozmowie z Panem w albergue na dalszą pieszą drogę. Była możliwość przejazdu łódką, ale coś, co było wcześniej opisywane jako wycieczka okazało się...
Camino 13 A Escusa – Vilanova de Arousa
Ależ piękny dzień! Początek wędrówki o wschodzie słońca (słońce wstaje tu naprawdę późno), fantastyczne widoki, droga wzdłuż pełnej ryb rzeki Umia, super kawa i ciasteczka. Spokojny dzień wypełniony rozmową. Taki zwykły, dobry dzień wędrówki. Po południu dotarliśmy na...
Camino 12 Campano – A Escusa
Za nami chyba najcieplejsza noc naszego camina. Zaraz po śniadanku poćwiczyliśmy nieco na pobliskim placu zabaw i sportu razem z miejscowym Hiszpanem, który był chyba inicjatorem powstania tego miejsca, i wyruszyliśmy w drogę. Upał dawał się we znaki od samego rana,...
Camino 11 Redondela – Pontevreda – Campano
Ekipa z albergue dała nam pospać do 7.00. Wstaliśmy grzecznie i poszliśmy do pobliskiej kawiarni na śniadanie. Już wcześniej zauważyliśmy, ale teraz donosimy uprzejmie, że to prawda, że Hiszpanie dużo czytają. Rano w kawiarni ludzie z książką albo gazetą przy kawie to...
Camino 10 San Xoan – Redondela
Dziś zaczęliśmy drugą połowę naszej wyprawy. Z jednej strony szybko minęło a zdrugiej mamy tyle wrażeń, że wystarczyłoby i na pół roku. Spokój i cisza San Xoan dość szybko zamieniły się w wielkomiejski zgiełk Vigo. Trochę schodzenia ostro w dół i znaleźliśmy się w...
Camino 09 Baiona – Nigran – San Xoan
W nocy zaliczyliśmy burzę stulecia. Może nie była to burza obiektywnie wyjątkowa, ale skały, ocean, namiot i jej bliskość sprawiły, że głowy skały nam jak ping-pongi przy każdej błyskawicy. No i ulewa jak z hydranta. Namiot wytrzymał, my też. Ze względu na wczorajsze...
Camino 08 Oia – Baiona
Rano, skoro świt opuściliśmy gościnne Oia i powędrowaliśmy dalej. Z tym świtem to nie zupełnie. Naprawdę wyruszyliśmy zdrowo przed świtem, bo ten nastąpił o 9.30, czyli dość późno. Tak tu jest z powodu przesunięcia czasu o godzinę po przekroczeniu granicy z...
Camino 07 Caminha – Oia
W nocy padał deszcz, którego trochę się obawialiśmy widząc wczorajszy zachód słońca. Na szczęście do rana przestał, ale obudziliśmy się w zimnej mgle. Oczywiście portugalskie ciastka i poranna kawa bardzo nam pomogły na morale. Poszliśmy oglądać koniec Portugalii....
Camino 06 Darque – Viana de Castelo – Caminha
Upalna noc przyniosła ukojenie i z nowymi siłami rano (ale bez przesady), ruszyliśmy dalej. Na moście nad estuarium Limy stuknął setny kilometr naszej drogi. W sumie fajne miejsce na taką okrągłą setkę :). W dole, jak zwykle w tutejszych rzekach, aż roiło się od ryb....
Camino 05 Mar – Darque
Tutejsze śniadania nadal nas zachwycają. Chyba w ogóle na takich poprzestaniemy. Dzisiaj miało być krócej. I było, ale zrobiło się ciepło, a nawet gorąco. Zdrowo ponad 30° i górski szlak dały się nam nieco we znaki. Zdecydowaliśmy się na zejście z plaż i zeszliśmy na...
Camino 04 Orbitur Rio Alto Park – Mar
Wczoraj trochę przesadziliśmy i aby nadal lubić Camino, zarządziliśmy dziś lekki dzień. Rano spokojne kąpanko w basenie na polu namiotowym, pakowanie i w drogę. Tym razem nieco nadrabiamy szlaku aby iść plażą. Jest pięknie! Spotykamy pana, który łapie z synkiem...
Camino 03 Orbitur Angeiras – Orbitur Rio Alto Park
Wstaliśmy ze słonkiem, czyli trochę po 7.00. Ależ było zimno w nocy! Cienkie śpiwory bardzo nie dawały rady i nasze foliowe kocyki termiczne bardzo się przydały. Nie było w nocy tych 12 stopni. Żadną miarą. Trzeba było wysuszyć namiot, bo poranna rosa była jak deszcz,...
Camino 02, Porto – Orbitur Angeiras
Dzisiaj rozpoczęliśmy prawdziwe Camino. No może nie całkiem prawdziwe, bo umartwianie duszy i ciała raczej średnio nam idzie. Jest absolutnie cudownie. Portugalskie ciastka skradły nasze serca i podniebienia. I kawa. Raczej KAWA. Podejrzewamy, że to platońska idea...
Camino 01 – nadal w Porto
Rano wrzeszczące mewy i zimno. Szybka herbatka na tarasie ( z widokiem na hodowlę drzewek bonsai sąsiada), chwila na rozmowę z właścicielem, potem śniadanko w znalezionej wczoraj Confeitaria Magalhaes. Mocno zaniżamy tutaj średnią wieku. Zajmujące stoliki starsze...
Camino 00 – Porto
Za nami długi dzień, choć poranek okazał się dość krótki. Pobudka, śniadanie, porządek po śniadaniu żeby wrócić do czystego domu :), ostatnie drobiazgi do plecaków, sprawdzanie listy zabranych rzeczy (już wiemy, że zapomnieliśmy sznurka), wyłączyć światło, wodę,...
Camino – Reisefiber, czyli gorączka przed podróżą
Kilka lat temu rozmawialiśmy o naszych marzeniach. Prowadziliśmy konferencję o budowaniu związku i wymyśliliśmy takie zadnie dla par, które na niej były. Wydawało się nam fajne, ale mamy zwyczaj testowania naszych pomysłów na sobie :). Okazało się wtedy, że wielkim...
Zwróć uwagę
Obrazek z parku. Przyjemna knajpka z piwem, stoliki na zewnątrz, kilka w środku, wczesne popołudnie, cieplutko. Dość dużo ludzi, ale bez przesady. Jeden z klientów to mężczyzna, jakieś 35, może 40 lat. Siedzi sobie, przegląda coś w komórce i pije piwo. Podjeżdża do...
Pakujemy się
W najbliższych dniach czeka nas sporo pakowania. Musimy spakować się naraz na Festiwal (Was też zapraszamy na Slot Art Festival, gdzie możecie się z nami spotkać :), na którym mamy wykłady i śpimy w namiocie, i na obóz dziecięco-młodzieżowy "Nieustraszeni", na...
Na szlaku
Jak wiadomo... w sumie to niekoniecznie wiadomo wszystkim, ale my wiemy, a jak wszyscy myślimy o świecie przez swój własny pryzmat :)... No więc jak wiadomo, na przełomie sierpnia i wrześnie wybieramy się na wielką wyprawę. Wyprawa jest wielka dla nas, bo oczywiście...