Chodzi sobie człowiek spokojnie po parku, szuka pierwszych rozwijających się pączków a tu jakieś poruszenie. z oddali widać umundurowane ludziki, które ewidentnie czegoś szukają. Za chwilę sprawa staje się jasna. Z chorzowskiego ZOO uciekła śnieżna pantera.

(Serio, info TUTAJ)

To niebezpieczne zwierzę, więc należało je jak najszybciej złapać i odstawić. Niebezpieczeństwo jednak nie było prawdziwe – chorzowskie pantery siedziały spokojnie na swoim wybiegu i o niczym nie wiedziały bo były to ćwiczenia koordynacji służb w razie podobnego wypadku.

W zasadzie wszystkie służby tego rodzaju ćwiczenia mają; jeszcze pamiętam śmieszne szkolne próbne alarmy i tabliczki z drogą ewakuacyjną. Podobnie działają, a przynajmniej mają działać, wygibasy stewardów w samolocie. Wszystko sprowadza się do tego żebyśmy wiedzieli jak zachować się w razie prawdziwego zagrożenia. Na wszelki wypadek.

W listopadzie przekonaliśmy się, że „wszelkie wypadki” czasem się zdarzają i sami mieliśmy niestety okazję przećwiczyć ewakuację budynku, w którym mieszkamy. Nikomu nic się nie stało, ale nie były to ćwiczenia tylko poważny pożar mieszkania sąsiada. Zima, deszcz, straż pożarna, policja i „proszę natychmiast opuścić mieszkanie”. To nie jest czas na zastanawianie się co z sobą zabieram.

Ale przecież piszemy o relacjach a nie o prewencji.

I tym razem łączymy te dwie sprawy 🙂 bo prewencja w relacjach bywa też bardzo przydatna. Naprawdę warto mieć plan na sytuację, w której ta druga osoba zacznie mnie wkurzać. Bo zacznie. Bez wątpienia.

Zwykle na początku relacji wydaje się nam, że znaleźliśmy wreszcie kogoś, kto odpowiada nam w 150 procentach i żadne nieporozumienia tego nie zaburzą. Wystarczy wytłumaczyć o co ci chodzi i już. Potem okazuje się, że to jednak nie jest aż takie proste. Tłumaczysz 10 razy a on/ona i tak uparcie trwa przy swoim zdaniu, oczekiwaniu czy postępowaniu. Witamy w prawdziwym życiu. Co wtedy zrobimy? Jak będziemy rozmawiać? Gdzie? I o czym powinniśmy pamiętać?

Mamy kilka podpowiedzi jak i co można przećwiczyć w spokojnych, dobrych czasach aby przejść możliwie szybko i bezboleśnie przez te trudniejsze:

  • Dobra wiadomość na początek – te gorsze czasy tez miną. Życie po prostu płynie i nawet jak wydaje się nam, że już koniec, że nie damy rady, to lepsze czasy są przed nami. To trochę jak z wiosną – ponure, mokre i zimne dni sprawiają, że trudno jest nawet myśleć o zieleni, słońcu i kwiatkach.
  • Warto ustalić czas i miejsce na spokojne rozmowy o konfliktach – nam pomaga rozmawianie podczas spacerów, ale dla Was może to być coś innego. Zwłaszcza jeśli jedno z Was (albo oboje) nie przepadacie za spacerami
  • Pisaliśmy kiedyś o zasadzie nr 6 (TUTAJ), która może nam bardzo pomóc w podobnych sytuacjach
  • Warto wiedzieć co irytuje drugą osobę, czego nie lubi i dlaczego. W spokoju, kiedy jest fajnie warto o tym… ROZMAWIAĆ. My sami mamy kilka takich rzeczy – jedno z nas potrzebuje do pracy ciszy i spokoju, drugie raczej muzyki i kawy. Jeśli o tym wiemy mamy wybór – możemy kłócić się o to kto ma rację i jaki sposób jest właściwy popierając to licznymi badaniami, a możemy uznać swoje preferencje i dać drugiemu to, czego potrzebuje.

Bo w sumie to ostatecznie zawsze jest sprawa naszej postawy, którą ćwiczy się każdego dnia.

Powodzenia