Są miliony sposobów na zabijanie czasu, ale nikt jeszcze nie wymyślił jak o wskrzesić.

Albert Einstein

Jest coś na rzeczy, prawda? Szczególnie chyba w wakacje bywa to aktualne. Jak dobrze spędzić czas? Jasne, że nie warto czepiać się języka, ale czasem rzeczywiście tak własnie myślimy. Jak go spędzić, jak sprawić by szybko i bezboleśnie minął? I czasem się to nam nawet udaje. I zastanawiamy się – o rany. Byliśmy dwa tygodnie na wakacjach, a czuję jakby to były dwa dni. Bez sensu takie wakacje…

Z drugiej strony presja spędzania tego czasu DOBRZE też bywa niszcząca. Czasem nawet próbujemy koniecznie zobaczyć nowe miejsca, poznać nowe smaki i nauczyć się pięciu nowych rzeczy. Albo piętnastu. Osiągamy nasze wakacyjne cele i wracamy do domu czując, że w ogóle nie odpoczęliśmy i naprawdę nie mamy siły ani ochoty na kolejny rok do następnych wakacji.

Jak znaleźć rozwiązanie?

Jeśli chodzi o „spędzanie” czasu, sami trochę cierpimy na tę przypadłość – szczególnie zimą, bo oboje serio nie lubimy tej pory roku. I oczywiście – mamy na sumieniu trochę „spędzonego” czasu, który nic nie wniósł w nasze życie. I nie chodzi mi tutaj o nic w sensie produktywności. Jeśli mamy dobre wspomnienia, albo złe, z których jednak wyciągnęliśmy znaczące wnioski, albo odpoczęliśmy, dobrze się bawiliśmy, zachwyciliśmy się kolejnym zachodem słońca, pomyśleliśmy och, jak cudnie!, to nie, nie zmarnowaliśmy czasu. Nawet jeśli oglądnęliśmy razem, albo i osobno, jakiś serial, którego dawno już nie pamiętamy bo potrzebowaliśmy trochę się „odmóżdżyć”, to też bywa całkiem dobrze wykorzystany czas. Gorzej jak seriali jest dziewięć i nie bardzo robiliśmy cokolwiek innego. Cała sztuka to znaleźć balans między jednym z drugim. Musimy w jakimś stopniu być produktywni, zarabiać pieniądze i się rozwijać. Historia dowodzi, że nawet jeśli odziedziczyliśmy lub wygraliśmy fortunę, dość dużo zachodu mamy z jej utrzymaniem. Osobiście takiego problemu niestety nie mamy, ale widzieliśmy już w życiu na tyle dużo, by wiedzieć, że każdy, absolutnie każdy z czymś się zmaga. Takie życie. I musimy też dobrze się bawić, odpoczywać, być albo przynajmniej bywać szczęśliwi. Potrzebujemy jednego i drugiego.

Trzeba lat aby zorientować się, że w życiu chodzi o chwile

Podobno. Chodzi o to, byśmy w kolejnych chwilach naszego życia dobrze wybierali, dobrze i pięknie żyli. Teraz, w tej chwili. Niezależnie od tego czy wykonujemy akurat nudną pracę, tworzymy coś wielkiego, bawimy się z dziećmi czy leżymy do góry brzuchem i napawamy się odpoczynkiem. Bo kiedy zajmujemy się całością na raz, często nas to przerasta. Mnie w każdym razie tak.

Pewnie, że planujemy, mamy marzenia, pragnienia, dążenia i cele. Jasne. Ale wiele z nich może pozostać niezrealizowane, a my i tak będziemy żyć dalej. Więc może, jakkolwiek plany są potrzebne, może nie warto się do nich zbytnio przywiązywać i na nich polegać w 100 procentach?
Tak często pędzimy w naszym codziennym życiu, narzekamy że brak czasu, że ciągle zajęci, że tyle obowiązków, a jakże często to my sami je na siebie nakładamy, choć naprawdę nikt oprócz nas samych od nas tego nie oczekuje. Dajemy się nabrać instagramowym reklamom super-figury, super-cery, super-pracy, super-włosów, super-mieszkania, super-porządku, super-produktywności, super-celów, super-ludzi i w ogóle super-życia. Gonimy i gonimy, lata mijają niepostrzeżenie; spędziliśmy mnóstwo czasu tylko nikt nie wie na czym dokładnie. Zostaliśmy oszukani.

Tylko przez kogo?

Ale tak serio.


A ważne są właśnie chwile.

Kiedy nie jest idealnie, ale jest cudownie. Kiedy zostawiamy brudne naczynia w zlewie i idziemy na spacer, bo pozmywać można później, a jak zajdzie słońce, to już nie będzie tak fajnie na spacerze. Gdy udaje się nam wyrwać na krótkie wakacje, nawet takie dwudniowe. Kiedy wstajemy rozczochrani i zaspani, i słyszymy, że „pięknie wyglądasz” i nawet wiemy, że to nie do końca prawda, ale i tak się cieszymy. Kiedy jest pierwszy dzień, w którym czuć wiosnę. Albo zimę jak lubimy zimę.
Jest na prawdę mnóstwo takich chwil, tylko czasem trzeba się bliżej przyjrzeć.
A czasu niestety nie mamy tyle, żeby go pobieżnie spędzać albo wręcz zabijać. Warto się zatrzymać, warto tworzyć wspomnienia. Warto robić zdjęcia i wspólnie je oglądać wspominając. Warto w ogóle wspominać, bo przecież wspomnienia są do wspominania.

I warto, wspominając, marzyć o nowym.