Dzisiaj, z okazji Dnia Kobiet, post okolicznościowy. Chłopaki składają najlepsze życzenia a ja piszę o… No właśnie. Chyba o tym jak pokręcone jest bycie kobietą we współczesnych czasach. Tak naprawdę napisałam już dwa posty, ale były bez sensu, więc z nich zrezygnowałam bez szkody dla czytających. Co ciekawe chcę pisać właśnie o tym jak bardzo niemądre jest szukanie stuprocentowej doskonałości. żeby nie było, że szewc bez butów chodzi – ten post dokończę i wyślę taki, jak jest. Nawet jeśli nie będzie doskonały (a nie będzie :P)
Wracając do kwestii kobiet.
Bycie jedną z nich jest, jak już napisałam mocno pokręcone. Kuszone perspektywą siły i niezależności, sukcesu, niegasnącego piękna i fit sylwetki z jednej strony, a byciem doskonałą matką, żoną i przyjaciółką z drugiej, szamocemy się bez przytomności. Jak ćmy. 

Jest oczywiście wiele kobiet, którym udaje się godzić różnego rodzaju karierę z satysfakcjonującym życiem osobistym, ale nie da się ukryć, że jest to trudne. Niemożliwe do osiągnięcia bez poświęcenia a i to nie w każdej dziedzinie życia. Pamiętam, dawno temu, kiedy na jakimś luźnym spotkaniu dyskutowano o wspaniałości zaangażowania, produktywności i całokształcie życia pewnego człowieka (akurat mężczyzny, szczerze mówiąc), moja dwunastoletnia wtedy córka mruknęła do siebie: „ciekawe co ten facet zaniedbuje”. Eureka! Zawsze coś musimy odpuścić. Czymś zawsze płacimy. Można być nawet najlepszym żonglerem świata, ale… nieskończoną ilością piłeczek żonglować się nie da. 
Kiedy tylko o tym zapominam, szarpię się między jednym a drugim, czytam i chcę czytać kilkanaście książek jednocześnie, napisać artykuł, przygotować dwa wykłady na ten sam temat ale dla różnych odbiorców, zrobić porządek wszędzie, zacząć siedem sweterków na drutach, czapkę i komin na szydełku, uszyć bluzkę i ugotować kilka(naście) pysznych obiadów. Oczywiście przy tym świetnie wyglądać, mieć perfekcyjny makijaż. Należy jeszcze błyszczeć inteligencją, elokwencją i erudycją oraz przynajmniej pobieżnie orientować się we wszystkim. Całkiem wszystkim. Poza tym być ciepłą, kochającą, poświęcającą się dla rodziny i przyjaciół osobą, i mieć idealny porządek w domu. A! Jeszcze angażować się społecznie i mieć wpływ. To chyba z grubsza wszystko, jeśli tylko pamiętam, aby zawsze, ale to naprawdę zawsze być najlepszą wersją siebie.
Jak żyć?!!!
Myślę, że warto, może na przykład z okazji Dnia Kobiet wziąć głęboki oddech i pomyśleć o tym jaką kobietą chciałabym być. Czy rzeczywiście zależy mi na tym wszystkim powyżej, czy może mogę czasem z czegoś zrezygnować. Może warto czasem odpuścić porządek czy posągową doskonałość dla zabawy, relacji z bliskimi?
Byłam dzisiaj na basenie. Widziałam panią, której udało się na tymże samym basenie zachować absolutnie perfekcyjny makijaż i fryzurę. Młoda mama trzymała w raczej sztywnych ramionach małą córeczkę i naprawdę wkładała mnóstwo wysiłku w to, by nie zanurzyć się w wodzie bardziej niż do ramion…
Może nie wyglądałam tak doskonale jak ona. Nawet na pewno nie. Ale zdecydowanie lepiej się bawiłam.
Obyśmy umiały dobrze wybierać.
I to są moje życzenia z okazji kończącego się w już w sumie Dnia Kobiet 🙂