Mam gdzieś taki obrazek – zegar, a na nim napis 
zawsze znajdziesz czas na to, co naprawdę jest dla ciebie ważne
Szczerze mówiąc, to nie wiem gdzie obecnie obrazek się znajduje, bo schowałam go kiedyś do pudełka „szpargały”. No tak, pewnie jest właśnie tam. Od jakiegoś czasu dojrzewam do tego, by go wyciągnąć i z powrotem postawić na półce. Obrazek jak obrazek, ale te słowa są dla mnie ważne. Pomagają mi trzymać się w pionie i robić rzeczy, które chcę.

Zgubiony czas
No tak. Na wszystko nam go brakuje. Z poniedziałku robi się piątek, ze stycznia marzec i okazuje się, że dosłownie za parę dni znów zmieniamy czas na letni. Staramy się jakoś ten czas zatrzymać, robimy zdjęcia, piszemy pamiętniki, ale, szczerze mówiąc słabo nam idzie. Czas pędzi coraz szybciej. Chociaż niektórzy twierdzą, że wręcz zwalnia i za trochę ponad 220 milinów lat każda doba będzie miała godzinę więcej niż obecnie. Są też tacy, którzy twierdzą, że czasu w ogóle nie ma, a jego odczuwanie to sprawa termodynamiki. Nie dość, że nie są to sprawdzone informacje, to termodynamika jest dla mnie rodzajem magii, a spotkałam się też ze stwierdzeniem, że czas jest na pewno z czegoś zrobiony, podobnie jak dżem truskawkowy zrobiony jest z truskawek. Pomijając fakt, że czas raczej nie jest zrobiony z truskawek, zaczynam się unosić w oparach absurdu, a nie o to mi chodziło.
Wracając do tematu – czas pędzi coraz szybciej. W każdym razie mój czas robi to na pewno. Gubi się gdzieś po drodze.
Aby jakoś go okiełznać staramy się (w tym ja) dobrze go wykorzystywać, planować i realizować te plany. 
I tutaj jest kolejna niespodzianka, jaką czas nam szykuje. Może służyć jako miernik wagi. Serio. Wagi w sensie ważności rzeczy, które robimy, a nie ciężaru, oczywiście.
Otóż jeśli coś jest dla nas ważne – znajdujemy na to czas.

Czas znaleziony
Jasne. Sama się na tę myśl zżymam. Jeśli ktoś się zastanawia nad tym dlaczego schowałam gdzieś obrazek, o którym pisałam powyżej, właśnie znalazł odpowiedź. 
Jasne. Fajnie ci mówić. Znaczy pisać. Nie masz pojęcia jak bardzo brakuje mi czasu na najważniejsze rzeczy. Przecież muszę to i to i tamto. I jeszcze to też samo się nie zrobi. Świat oszalał!
To akurat prawda. Świat zdecydowanie jest szalony. Żyjemy w tej samej czasoprzestrzeni i może nie wiem jak bardzo brakuje czasu Tobie, ale z całą pewnością mam pojęcie jak bardzo brakuje go mnie. Pamiętam jak bardzo brakowało mi go kiedy moje dzieci były małe, mąż pracował całymi dniami, ja tylko 8 godzin, dzieci, przedszkole, szkoła, zakupy, porządek, chwilowy kontakt z książką w tramwaju – serio, pamiętam jak dojazdy do pracy traktowałam jako swój czas na relaks :). Teraz powinno być spokojniej – tak przynajmniej mówili, ale chyba nie mieli racji. Nie mogę narzekać na nadmiar czasu, ciągle raczej mi go brakuje. Na to, co uważam za mniej ważne.
Czas weryfikuje bowiem moje deklaracje w sposób absolutnie bezwzględny. Bezlitośnie odkrywa moją hierarchię wartości. Wczoraj pracowałam nad wykładami na przyszły tydzień, godzinę walczyłam z pewną instytucją w związku ze sprawą mojej mamy, potem kolejne spędziłam z mamą, bo dziś tego potrzebowała, zrobiłam elementarny porządek i zakupy i ostatnim rzutem na taśmę, przed wieczornym spotkaniem przygotowałam obiadokolację dla siebie i męża, zdążyliśmy ją jeszcze przed spotkaniem zjeść :). A, zdążyłam jeszcze pomalować paznokcie, ale niestety nie zdążyłam z dwoma rzeczami – gimnastyka i wieczorny porządek w kuchni przepadły. Nie miałam czasu. No serio nie miałam. Gimnastyka jest dla mnie bardzo ważna. Ważniejsza niż paznokcie, bo od niej zależy moje zdrowie. Staram się poświęcić jej czas codziennie, bo jeśli tego nie zrobię bardzo szybko widzę tego efekty. I nie są to niestety efekty, które lubię widzieć. Dlatego staram się ćwiczyć codziennie. Tylko mi nie wychodzi, bo nie mam czasu. Tak samo z nienaganną kuchnią. 
Akurat!
Jeśli chcę dowiedzieć się co naprawdę jest dla mnie ważne, wcale nie muszę poddawać się skomplikowanym testom, wystarczy przyjrzeć się swojemu kalendarzowi. Te rzeczy, które zajmują w nim dużo miejsca są bez wszelkiego wątpienia tymi, które są dla mnie ważne. 
Ale przecież są rzeczy które muszę robić!
spać – tak, sen jest ważny
jeść  – tak, jedzenie oczywiście jest ważne
pracować – jasne, praca jest ważna i potrzebna
Jeśli będziesz poświęcać (ciekawe słowo) mniej czasu na spanie – poniesiesz konsekwencje, na jedzenie – poniesiesz je również, na pracę – bez wątpienia; jeśli będziesz mniej pracować może zdarzyć się, że będziesz mniej zarabiać.
Tylko waga tych, i wielu innych rzeczy nie zależy od tego co bym chciała, ani nawet od tego jak głośno opowiadam o tym, co jest dla mnie ważne, ale od tego ile czasu tym ważnym dla mnie rzeczom poświęcam.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wczoraj pomalowane paznokcie były dla mnie ważniejsze niż gimnastyka. Jak mogłabym kogokolwiek przekonać, że było inaczej?
I jeśli nie poświęcam swojego czasu na to, co, jak deklaruję, jest dla mnie ważne – rodzinę, przyjaciół, kto mi uwierzy?