Napis na tablicy: „Uwaga spadające kamienie. Zakaz kąpieli” |
Pewien człowiek był ze znajomym na plaży. Słońce, piasek, morze. Piękna pogoda. Mężczyzna już ściągał koszulkę aby wbiec do wody, kiedy kolega pokazał mu znak „Uwaga rekiny!”.
– „No weź, przestań… Widzisz tu gdzieś jakiegoś rekina? Taka pogoda, plaża. No nie wygłupiaj się!”
– „Nie widzę, ale to nie jest bezpieczne miejsce. Po coś ten znak tu jest…”
– „Stary, ale jesteś marudny. Widziałeś, żeby rekin zabił kogoś na tej plaży? Wszędzie wieszają takie ostrzeżenia, żeby ludzie chodzili na baseny zamiast po prostu pływać w morzu. Idziesz ze mną?”
– „No właśnie przez ostatni rok na tej plaży rekiny zabiły 30 osób… Nie idę. Ty rób co chcesz.”
Opowiadający tę historię człowiek zrezygnował i być może dlatego mógł ją opowiedzieć.
Druga historia wydarzyła się całkiem niedawno i sama byłam jej świadkiem. Mała dziewczynka rozmawiała ze swoją mamą:
– „Mamusiu, a mogę tam pójść?”
-„Nie, kochanie, tam nie możesz.”
– „Ale mamo, ja bardzo chcę przecież!”
I tak sobie siedzę i myślę – jakie te historie są podobne!
I jak często ja sama „bardzo chcę, przecież”.
Chyba każdego denerwują ograniczenia, jakie są przed nami stawiane: tego nie wolno, tego nie powinniśmy, tego nie wypada. Nie chcemy podporządkować się im bez walki. Chcemy sami decydować gdzie pójdziemy i co będziemy robili.
Ale w niektóre miejsca iść nie warto, niektóre są niebezpieczne, robienie niektórych rzeczy „grozi śmiercią lub kalectwem”. I po to są zakazy – żeby nie pozwolić nam zrobić sobie krzywdy. Czy jestem gotowa przyznać, że mają mnie chronić a nie psuć mi zabawę?
Ale z drugiej strony…
Czasem zakazy są nieadekwatne, czasem przestarzałe, czasem nie biorą pod uwagę wyjątkowości danej sytuacji. Czasem mamy poważne powody żeby je złamać. I nie chodzi tu o relatywizm, ale o odpowiedzialność. Nie zawsze można powiedzieć „nie mogłam, bo tam był zakaz wejścia”.
Na niektórych plażach zagrożonych atakami rekinów są tabliczki z napisem „Uwaga rekiny. Pływasz na własne ryzyko”. I konsekwencje też będą twoje własne.