Kiedyś, kilka długich lat i chyba epok temu, byłam w Gruyure Castel. Tym, którym nazwa Gruyure kojarzy się wyłącznie z serem spieszę donieść, że to dobre skojarzenie; ser pochodzi właśnie z Gruyure :). Z samego miasteczka niewiele widziałam, bo mgła była wyjątkowo gęsta, ale w środku, między innymi atrakcjami jak na przykład historia polskiej księżniczki, która tam właśnie mieszkała (nie pamiętam jaka to była księżniczka, ale była), sam zamek oraz wystawa H. R. Gigera (twórcy postaci Obcego) była też wystawa Patricka Woodroffe’a. Jedna z grafik utkwiła mi w pamięci. I tkwi do dziś. To widoczek, który przedstawia zamek. Nawet podobny do tego w Gruyure. Tylko, że na obrazku znajduje się nie tylko on. Są tam co najmniej dwa światy. A chyba więcej.
Patrick Woodroffe http://www.pbase.com

Zawsze kiedy patrzę na pocztówkę, którą tam kupiłam myślę sobie jak bardzo prawdziwy to obraz. 

Ileż to już razy patrząc, czy słuchając, byłam pewna tego jak sprawy się mają. Dopiero kiedy decyduję się na coś więcej niż omiatanie wzrokiem, dostrzegam, że coś chyba przeoczyłam. Kolejne spojrzenie potwierdza moje nowe przypuszczenia. Następne pozwala zadziwić się kolejnymi szczegółami. Ale dopiero wówczas, gdy zatrzymam się na moment i spojrzę nieco dłużej na być może trochę kiczowaty obrazek z zamkiem.
Góra to jest dół. No tak! Ale chwila – nie, jednak nie. 
Kiedy spotykam drugiego człowieka, tak bardzo łatwo jest go zaklasyfikować. Jest taki i taki, a taki nie jest. Kropka. Szufladka. 
Warto przyjrzeć się bliżej. Można zobaczyć naprawdę zdumiewające i nieoczywiste rzeczy.